Conlang miesiąca: Wenedyk

Ludzie kreują języki z różnych powodów: ponieważ chcą przyczynić się do światowego pokoju za pomocą prostego i kulturowo neutralnego języka, który może uczynić międzynarodową komunikację łatwiejszą; ponieważ chcą zbadać wpływ języków na ludzki umysł; ponieważ chcą dodać specjalnej głębi do wykreowanej przez nich fikcyjnej kultury (nawiasem mówiąc, naród bez języka to naród bez serca); albo zwyczajnie sprawia im to przyjemność. 
- Jan van Steenbergen

Bieńwięty!

Ostatnio dużo pisałam o japońskim, więc dziś dla odmiany chciałabym Wam przedstawić mój ulubiony conlang, czyli język sztuczny - Wenedyk. Jego twórcą jest Jan van Steenbergen, holenderski językoznawca, dziennikarz i tłumacz, którego bardzo podziwiam za całokształt dokonań (nie tylko za to, że biegle włada polskim). Nie chcę tu używać określenia "idol", żeby nie brzmieć jak egzaltowana nastolatka. W każdym razie byłabym bardzo szczęśliwa, gdybym mogła go kiedyś spotkać osobiście. Żeby było ciekawiej, facet mieszka w miejscowości, której nazwa zaczyna się od dwóch wielkich liter: IJmuiden [ˌɛi̯ˈmœy̯də(n)] (w języku niderlandzkim "ij" jest dwuznakiem). Czego jeszcze mógłby chcieć od życia językoznawca...? (Nie, nie jestem psychostalkerem, informacja o miejscu jego zamieszkania jest podana w Wikipedii 😁).


Kiedy w roku 2002 Jan van Steenbergen rozpoczynał prace nad Wenedykiem, za punkt wyjścia przyjął pytanie: "Jak wyglądałby język polski, gdyby był językiem romańskim, a nie słowiańskim (czyli gdyby wywodził się z łaciny ludowej, a nie z prasłowiańskiego)?". W efekcie Wenedyk jest językiem sztucznym typu naturalistycznego, pod względem fonologii i ortografii przypomina polski, natomiast słownictwo pochodzi z języków romańskich. Jeżeli nie jesteście w stanie sobie wyobrazić, jak ta mieszanka wygląda w praktyce, koniecznie wejdźcie na oficjalną stronę tego języka i przejrzyjcie słownik. Mind-blow gwarantowany! Uwaga - wiele podstron trzeba przełączyć na wersję angielską, bo w wersji polskiej nie działają. Wyskakuje standardowy błąd 404:

Koprzędu, koprzędu.

Spośród wszystkich pobudek wymienionych w cytacie na początku, Janowi van Steenbergenowi probablemięć przyświeca przede wszystkim ta ostatnia. Wystarczy przeczytać jego relację z przebiegu prac nad tworzeniem tego języka, żeby się przekonać, jak dobrze się przy tym bawił. Sam przyznaje, że nie potrafił przestać. Myślę, że to właśnie dlatego lęgwa wenedka jest tak udana - twórca włożył w nią całe serce.

Pisząc o Wenedyku, nie mogę nie wspomnieć o Ill Bethisad, jednym z najbardziej dopracowanych projektów historii alternatywnej, jakie dotąd powstały. Wenedyk (obok brithenigu) odgrywa w nim istotną rolę jako język Rzeczypospolitej Dwóch Koron, znanej również jako Rzejpybiełka Dwar Korunar. Nie będę się tu rozpisywać o Ill Bethisad, bo nie o tym ma być ten blog, ale to temat typu rabbit hole - można w niego wsiąknąć na długo, jeżeli kogoś kręci historia alternatywna (na przykład steampunk). Polecam.

Jeżeli któreś wenedyckie słowo szczególnie się Wam spodobało, podzielcie się nim w komentarzach, proszę. Mółt gratłu, o rzewidziąd!

Komentarze

  1. O! Jest to mój pierwszy kontakt z takim zjawiskiem językowym jak conlang. Cieszę się, że mogłem dowiedzieć się takiej ciekawostki właśnie z tego miejsca :) Jak zwykle świetna robota! Zwięzły i konkretny tekst. Bardzo fajnie się czyta. PS. zaintrygowały mnie słowa: brykieta, kwieszczeń, desporłaceń i spłużeń ;) Pozdrawiam, Andrzej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, to bardzo miłe, że zajrzałeś do słownika :) Conlangi od dawna bardzo mnie interesują, więc jeszcze będę o nich pisać. Pracuję też nad swoim, ale to pewnie trochę potrwa ;)

      Usuń

  2. Mój numer jeden w kategorii posty edukacyjne! Więcej tak ciekawych postów poproszę! 😊

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty